niedziela, 6 listopada 2011

Momenty na monety


Autorem artykułu jest Karol Stopka



Co wspólnego mają ze sobą św. Jerzy patron Anglii, Karol IV i jego dekret dotyczący winnic oraz koronacja Napoleona Bonaparte na cesarza Francuzów? Na pierwszy rzut oka - niewiele. Wszyscy oni trafili jednak na monety.

O tym, że monety są dobrym sposobem upamiętniania ważnych wydarzeń wiadomo od dawna. Już w średniowieczu wydawano okolicznościowe monety, które wskazywały, że jakieś ważne wydarzenie miało miejsce w danym roku lub miejscu. Trend nasilił się w dziewiętnastym wieku, kiedy numizmatyka stała się popularnym hobby. Monety wybijane z okazji rozmaitych rocznic, uroczystości czy okazji miały za zadanie pobudzić ducha narodowego oraz skonsolidować tworzące się, nowożytne państwa. Prawdziwa inwazja nastąpiła jednak pod koniec dwudziestego wieku. Wówczas to okazało się, że monety, zwłaszcza pamiątkowe, mogą być dobrym interesem łączącym kilka zastosowań - od marketingu i promocji począwszy, na polityce historycznej skończywszy.

Wspomniany wcześniej św. Jerzy pojawia się na monetach typu sovereign. Nazwa pochodzi od określenia suweren, czyli monarcha. Złote monety tego rodzaju zaczęto bić za panowania Henryka VII. Na awersie umieszczona była monumentalna postać władcy siedzącego na tronie stąd nazwa monety a na rewersie herb królewski na tarczy w otoczeniu róży Tudorów. Henryk VIII, motywowany oszczędnościami, zredukował zawartość złota w monecie, która ciągle się zmniejszała. Monety z dziewiętnastego wieku mają trzykrotnie mniej złota niż te z XVII stulecia. Od początku swojego istnienia monety te traktowano jak złoto inwestycyjne i często mennica angielska w czasach wiktoriańskich skupowała stare soverigns i je przebijała. W czasach handlu ze Stanami Zjednoczonymi często soverigns przetapiane były na sztabki złota. Do 1982 roku monety te wydawano, jako monety bulionowe a następnie pojawiły się również monety o lustrzanym stemplu z nominałami.

Kiedy Karol IV, cesarz rzymski i jednocześnie król Czech wydawał swój dekret w sprawie zakładania winnic raczej nie liczył się z tym, że trafi na monety. Dekret wydany w roku 1358 pozwalał kupcom i szlachcicom zakładać winnice, których posiadanie wcześniej zarezerwowane było tylko dla króla i duchowieństwa. Winnice traktowane były jako dobre inwestycje w ciągu następnych wieków powstały takie ośrodki winiarskie jak : Znojmo, Dolne Kounice, Mikulow, Hustopeč, Strážnica i Blatnica pod Svatým Antonínkiem. Gdyby nie wojna trzydziestoletnia być może zamiast francuskich pilibyśmy wina czeskie. Co by jednak nie sądzić o produkcji win, monety upamiętniają ten fakt, podobnie jak wiele innych.

Wśród tych innych znajduje się wydarzenie, które okazało się niezwykle brzemienne w skutki. 2 grudnia 1804 roku w katedrze Notre Dame w Paryżu odbyła się koronacja Napoleona Bonaparte na cesarza Francuzów. Uroczystość prowadzona była przez papieża Piusa VII. Wbrew tradycji jednak to nie papież koronował Napoleona. Bonaparte koronował się samodzielnie. Z okazji 200 lecia tego wydarzenia, w 2004 roku pojawiły się pamiątkowe monety o nominale 50 euro.

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

2 komentarze:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Monety w naszym życiu czy w życiu naszych przodków były, są i będą. Czy chcąc czy nie to mimo wszystko moneta zawsze będzie towarzyszyła naszemu życiu. Dlatego dobrym sposobem jest zbieranie starych monet, aby móc odtworzyć historię i to co kiedyś się działo. Stara moneta jest w stanie powiedzieć nam bardzo dużo. Czytałam blog http://www.skarbnicanarodowa.info.pl i dlatego zaczęłam interesować się numizmatyką.

    OdpowiedzUsuń